fbpx

Hipnoza na rzucenie palenia – skuteczna sesja hipnoterapii

Zakończenie z nałogiem nikotynowym

W tym roku rzucałem co najmniej pięć razy. Wydaje mi się, że to żaden wstyd i mógłbym próbować nawet i dziesięć razy. Najbardziej co mi się w tym spodobało to wytrwałość w dążeniu do celu. Uparłem się, że rzucę i to zrobię. Tym razem na „warsztat” poszła hipnoza – pierwsza w życiu. Na instagramie spotkałem kilka, a może nawet kilkanaście bardzo interesujących osób. Jedną z nich jest Wiktoria, która jest certyfikowanym hipnoterapeutą. Lubię eksperymentować z szeroko pojętymi tematami psychologicznymi, ale 333 zł za sesję to był za duży koszt.

Weekend przed Black Friday na profilu Wiktorii – uzdrowicielka_dusz, ukazała się relacja. Było tam coś w stylu: „Już w tym tygodniu świetna oferta na Black Friday”. Grzecznie zapytałem, czy to będzie promocja na hipnozę? Następnego dnia na wyżej wymienionym profilu pojawiła się ankieta. Czy „chcemy” promocję na hipnoterapię. Jak głosowałem, 100% było na tak. Jak się zakończyła ankieta, nie mam pojęcia. Wiem za to, że nastąpiła promka z 333 zł na 222 zł. Piękna cena, bardzo lubię „anielskie liczby”, a szczególnie każdą kombinację z cyfrą „2”. Szybko ustaliliśmy termin, rozmowa wstępna, zagadnienie ciekawe, więc działamy.

Hipnoza przypadała na 5.12.2024r. miałem okazję zrobić sobie przedwczesny prezent Mikołajkowy. Tego dnia nic mi nie sprzyjało. Sąsiedzi nadużywający alkoholu i innych substancji psychoaktywnych zrobili sobie „małą dyskotekę” do 4-5 rano. I tak mam dość twardy sen, ale nie aż tak. Byłem padnięty, ale również zestresowany. Jak mi ten kutas znowu puści tą pierdoloną muzykę i mi to rozjebie całą hipnozę? Dobra znajdę inne miejsce. Telefon do siostry, taksówka i jestem na miejscu. Dzięki uprzejmości siostry dostałem jej sypialnię na czas sesji.

Sesja hipnoterapii

Ze swojego punktu widzenia powiedziałbym, że hipnoza to taka głęboka medytacja. Medytuję od drugiego kwartału tego roku, więc jakieś tam doświadczenie już mam. Co prawda byłem tak wykończony i styrany psychicznie, że nie wyświetlały mi się żadne obrazy, ale nawet nie wiem kiedy wszedłem w głęboki trans hipnotyczny. Wraz z terapeutką poszliśmy drogą, że moją przyczyną palenia niekoniecznie jest moja słaba wola, ale problem jest gdzieś głębiej.

Wszystkie odpowiedzi, które przyszły podczas sesji miałem już dawno w głowie, ale nie potrafiłem ich wykorzystać. Wiktoria, prowadząca sesję, ma niesamowity głos – spokojny, ciepły, wręcz stworzony do hipnozy i terapii. Cały proces był doskonale dopasowany do mnie, od treści po sposób prowadzenia. To, co wcześniej wydawało się trudne i nierealne, zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W razie większej potrzeby puszczenia „dymka” dostałem gest awaryjny.

Dodatkowo przy każdym rzucaniu wspomagałem się różnymi substytutami tj. tabletki do ssania, desmoxan, plastry czy gumy do żucia. Tym razem leciałem na czysto. Wystarczyła jedna sesja. Najcięższym poligonem doświadczalnym były weekendowe wyjścia. Zapamiętane za lat młodzieńczych stwierdzenie „Wódka lubi dym” – nigdy mi nie pomagało i podczas takich imprez momentalnie wracałem do nałogu.

Gest awaryjny w hipnozie na rzucenie palenia

„Awaryjny gest” to technika stosowana w hipnozie, która polega na przypisaniu określonego ruchu lub gestu (np. ściskanie palców lub dotknięcie czoła) z konkretnym stanem umysłu, jak spokój czy pewność siebie. Działa na zasadzie kotwiczenia, czyli łączenia fizycznego działania z emocją lub odczuciem. W praktyce pozwala szybko wywołać pożądany stan w stresujących sytuacjach, co czyni ją niezwykle użytecznym narzędziem w codziennym życiu.

Wspomnienie o pierwszym papierosie

Podczas sesji jednym z fajniejszych momentów było wracanie do najbardziej zapamiętanych wspomnień z papierosami oraz zmiany obrotu wydarzeń. Na pierwszy front przyszło wspomnienie, gdy paliłem pierwszego papierosa. Miałem wtedy 20 lat, pracowałem jako dostawca pizzy i byłem wkurwiony ogromną ilością zamówień. Zawołał mnie Marcin – uznawany za autorytet w naszym miejscu pracy. Siadaj Paweł, masz zapal sobie, odstresujesz się.

Odwróciłem to wspomnienie. „Chuja się odstresuję… Będzie się to ciągnęło za mną latami. Ja się tym nie będę kurwa truł, pal sobie sam, Marcin.” Następnym było wspomniane wcześniej „Wódka lubi dym” z serialu Świat według Kiepskich. W myślach powiedziałem sobie: „Chuja tam lubi dym, to najgorsze połączenie.” Na samą myśl, „jestem szczęśliwym niepalącym!” Przeszywała mnie euforia szczęścia i radości.

Weekendowe wyzwanie bez papierosa

Weekend zapowiadał się intensywnie. W piątek jarmark mikołajkowy, w sobotę czterdzieste urodziny ziomeczka z pracy. Bez strachu i lęku lecę w to! Piątek rozpocząłem koncertem plenerowym Cleo i zakończyłem teournee po żagańskich barach. Lekko urwany film, czego akurat niecierpię. Efekt? Nie zapaliłem żadnego papierosa. Brawo ja! Dodatkowo samoczynnie na głębszą myśl o papierosie mam lekki odruch wymiotny. Bajecznie! W sobotę impreza numer dwa, tutaj poleciałem zdecydowanie za mocno, ale to nie o tym wpis. Niezmiennie bez zapalonego papierosa. Stan na 16.12.2024r. Nie palę i nie będzie żadnego potknięcia!

Afirmacje wspomagające rzucenie palenia

Podczas płatności za sesję wpisujemy – ta inwestycja zwróci mi się dziesięciokrotnie. W tym przypadku jest to tylko kwestia czasu. Przy moim paleniu 2220 zł zwróci mi się w około trzy miesiące. Nie ma większego znaczenia, że wracałem do nałogu szybciej niż myślałem. Najważniejsze, że konsekwentnie dążyłem do celu. Wywrotki zawsze będą, ale dla mnie najistotniejsze jest się po nich podnieść, otrzepać z kurzu i iść dalej.

https://jakzostacswietym.pl/blog – więcej treści

https://www.instagram.com/uzdrowicielka_dusz – profil na IG
https://www.wiktoriafahner.com/ – Strona internetowa

Poniżej bardzo dobre medytacje na pożegnanie z nałogiem:

Share this content:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *