„Wędrówka dusz” – dr Michael Newton. Tygodnie zbierałem się, aby napisać coś o tym tytule. Jedna z ciekawszych książek, jakie ostatnio przeczytałem. O tyle fajna, że siadałem w parku na szczerym słońcu i tak zatapiałem się w lekturze. Nigdy wcześniej nie czytałem w miejscach publicznych. Słońce, park i książką brzmią jak przepis idealny, prawda? Zdecydowanie tak, polecam każdemu, dodam od siebie, że nie byłem jedyną osobą czytającą w parku. Koncepcja książki już od początku budzi wiele emocji. Znany hipnoterapeuta pracował nad eksploracją pamięci pacjentów w stanach hipnozy, badając wspomnienia związane z etapami między inkarnacjami. Jego prace, szczególnie książki „Wędrówka dusz” i „Przeznaczenie dusz”, przyciągnęły dużą uwagę, gdyż przedstawiają szczegółowe relacje pacjentów o tym, co przeżywali pomiędzy wcieleniami. Oczywiście, że myślałem o hipnozie. Ale już nie chcę trwonić pieniędzy na pytania, na które nie potrzebuję odpowiedzi.
Wybór ciała
Dla mnie jest to koncepcja tak samo abstrakcyjna jak i łatwa do uwierzenia. Lektura, w prosty sposób zachęca do akceptacji siebie. Z jakiego powodu? Otóż trzy ostatnie rozdziały wywołują największe emocje, bynajmniej we mnie. Pierwszym z nich jest wybór ciała: tak, tak Twoja dusza wybrała sobie właśnie to ciało, w którym teraz czytasz ten wpis. Wiesz co stwierdziła? Że jest idealne do wypłnienia jej misji. Jakoś po tym rozdziale całkiem przestałem się czepiać swojego wyglądu i jeszcze bardziej go zaakceptowałem. To był pierwszy pro tip dotyczący polubienia samego siebie. Wybór ciała jest bardzo świadomym procesem. Składa się na to kilka czynników:
Cel rozwojowy:
Dusze wybierają ciało, które najlepiej pasuje do ich potrzeb duchowych i planu życiowego. Ciało ma umożliwić realizację określonych lekcji, z jakimi dana dusza zamierza się zmierzyć w nadchodzącym życiu. Na przykład dusza, która chce nauczyć się cierpliwości czy empatii, może wybrać ciało, które doświadczy fizycznych lub emocjonalnych wyzwań.
Przygotowanie do ról życiowych:
Wybierając ciało, dusze biorą pod uwagę, w jakim środowisku i rodzinie się urodzą, jakie doświadczenia czekają je w dzieciństwie, a także jakie talenty lub ograniczenia będą w tym życiu potrzebne do realizacji misji. Na przykład dusza pragnąca zgłębić doświadczenie przywództwa może wybrać ciało i okoliczności, które sprzyjają kształtowaniu takiej roli.
Akceptacja wad i ograniczeń ciała:
Dr Newton wskazuje, że dusze rozumieją, iż każde ciało ma swoje ograniczenia. Mogą one dotyczyć zdrowia, wyglądu fizycznego, zdolności intelektualnych, ale są akceptowane jako część wyzwania, które dusza przyjmuje, aby osiągnąć swoje cele w danym życiu.
Duchowi przewodnicy:
Dusza nie dokonuje tego wyboru sama. W procesie uczestniczą duchowi przewodnicy i inne wyższe byty, które pomagają duszy ocenić, jakie ciało i okoliczności najlepiej wesprą jej rozwój i misję.

Wybór miejsca wcielenia
W następnym rozdziale dusza wybiera lokalizację i rodzinę, w której będzie inkarnować. Drugi pro tip do zrozumienia wszystkiego co Cię otacza. Sam/sama sobie wybrałaś miejsce i rodzinę, w której się urodzisz. Niektórzy z naszych bliskich mieli dać nam surową lekcję „miłości”, a inni pokazać całkowicie odmienny jej obraz, czyli tą najpiękniejszą – bezwarunkową i bezinteresowną. Na wybór miejsca i rodziny składa się również kilka czynników:
Rodzina i relacje:
Dusze często inkarnują w rodzinach, które mają na nie silny wpływ emocjonalny i duchowy. Rodziny mogą stanowić zarówno wsparcie, jak i wyzwanie, co umożliwia duszy przepracowanie wcześniejszych relacji lub rozwinięcie potrzebnych cech. Jeśli dusza chce rozwijać empatię, może wybrać rodzinę o trudnej dynamice, która skłoni ją do wyrozumiałości i cierpliwości.
Warunki ekonomiczne:
Dusze wybierają też warunki materialne – czy rodzina będzie biedna, zmagająca się z trudnościami, czy może zamożna, oferująca więcej zasobów. Każdy z tych wyborów niesie inne lekcje. Na przykład dorastanie w ubóstwie może nauczyć pokory i wytrwałości, podczas gdy zamożność może wiązać się z nauką odpowiedzialności za innych lub rozwijaniem empatii.
Środowisko geograficzne i kulturowe:
Miejsce urodzenia wpływa na wartości i światopogląd, dlatego dusze starannie wybierają lokalizację, która pomoże im rozwinąć się w specyficzny sposób. Życie w różnych kulturach lub w odmiennych warunkach może uczyć duszę tolerancji, adaptacji lub szacunku do różnorodności.
Przygotowanie na misję:
Dusze planują swoje inkarnacje z pomocą przewodników duchowych, którzy pomagają im zrozumieć, jakie wyzwania i możliwości przyniosą wybrane rodziny i środowiska. Ten wybór jest zharmonizowany z ich długoterminowym planem duszy, dlatego nie zawsze dotyczy komfortu – często skupia się na naukach, które dusza zamierza przejść w danym życiu.
Odnośnie punktu drugiego – warunków ekonomicznych jest zajebisty mem, którzy wrzucam poniżej xD


Podgląd dramatu
Ostatni rozdział, według mnie jest najbardziej abstrakcyjny. Duszę zbierają się wspólnie jak przed spektaklem teatralnym. Ależ mnie to ciekawi, czy wybierałem najbardziej optymalne ścieżki dla siebie. Czy skręciłem gdzieś w nie tą stronę co trzeba? Albo dlaczego osiem lat temu nie mogłem być taki bystry jak teraz… Na środku jest coś na wzór budki suflera, podczas tego wydarzenia towarzyszą nam dusze, które będą inkarnować wraz z nami. Najczęściej inkarnujemy ze swoimi bratnimi duszami, grupą dusz z którą się uczymy i wzrastamy. Ta koncepcja jest tak kurwa abstrakcyjna, że aż nie wiem co mam powiedzieć. W tym miejscu mam fajny cytat który wymyśliłem na podstawie tego rozdziału. Życie jest jak teatr, nie pozwól by ktoś inny odgrywał pierwszoplanową rolę w Twoim życiu.
Podgląd kluczowych wydarzeń:
Dusza otrzymuje wizje przyszłych wydarzeń, takich jak spotkania z kluczowymi osobami, życiowe przeszkody, a także osiągnięcia, które będą miały istotny wpływ na jej rozwój. Te wydarzenia są najczęściej związane z lekcjami, które dusza chce przepracować w nowym wcieleniu.
Karma i wyzwania:
W procesie oglądania przyszłego życia dusza może uzyskać wgląd w karmiczne lekcje, czyli wydarzenia i relacje, które stanowią kontynuację wcześniejszych doświadczeń z przeszłych wcieleń. To pozwala jej lepiej zrozumieć, jakie zachowania czy postawy będzie musiała korygować lub rozwijać, by osiągnąć harmonię.
Relacje z innymi duszami:
Przewodnicy mogą pokazać duszy, z kim ponownie się spotka, oraz jakie wspólne lekcje są przewidziane do przepracowania. Te dusze mogą pojawiać się jako rodzina, przyjaciele, partnerzy czy nawet osoby, które wywołają silne emocje – zarówno pozytywne, jak i negatywne – by przyczynić się do duchowego wzrostu.
Dostosowanie planu:
Dusza nie dostaje pełnego, „sztywnego” scenariusza, a raczej zestaw wyzwań i kluczowych momentów. Każdy wybór, którego dokona w przyszłym życiu, może wpływać na przebieg wydarzeń. Dlatego dusza jest świadoma, że ma wolną wolę i będzie miała możliwość zmieniać ścieżki, które się przed nią otworzą.
Wsparcie przewodników duchowych:
Podczas tego procesu przewodnicy pomagają duszy zobaczyć większy obraz przyszłych wydarzeń i przygotować się na potencjalne trudności, tak by mogła podchodzić do nich z otwartością i gotowością do nauki.



Podczas tego „spotkania” na telebimach wyświetlają się wszystkie najważniejsze wydarzenia z tej inkarnacji. Co prawda zawsze mamy jakiś wybór i to niekoniecznie jeden, a nawet kilka. Ale w takim razie po chuj to wszystko? Skoro z góry większość wydarzeń jest „ustawiona”. Co ma się wydarzyć i tak się wydarzy? No świetnie i do czego to? Tylko do wzrostu? Tutaj trzeci pro tip do akceptacji samego siebie, ale mi średnio pasuje. Wszystkie ciężkie sytuacje, które wydarzyły się w Twoim życiu, miały się wydarzyć i posłużyć Ci do wzrostu, te dobre pewnie też.
Lekcje
Tak się trochę zastanawiam w imię czego tak to wygląda? Po sobie wiem, że jak nie „odrabiałem lekcji” – strasznie nie lubię tego określenia, pewnie dlatego, że rzadko kiedy odrabiałem zadania domowe, no chyba że na przerwie przed daną lekcją. To wszystko wracało do mnie, coś jak karma, coś jak zapętlająca się sytuacja. Całkiem spoko odpowiada mi koncepcja o zasadzie lustra. Wszyscy ludzie z którymi towrzymy: związki, bliższe relacje – są dla nas odbiciami lustrzanymi. Ogarnąłem to dość późno, gdyż w wieku 34 lat.
Pisałem co ukazywało mi odbicie pewnej kobiety kilka wpisów wcześniej. Tak się zastanawiam co miała mi pokazać ostatnia moja znajomość. Za wiele tutaj nie odkryłem… Ale w tydzień czasu nauczyłem się oszczędzać i nie tracić pieniędzy na stołowanie się na mieście. Wolę sobie sam ugotować, co jest również o wiele bardziej ekonomiczne. Po raz kolejny rzuciłem palenie papierosów. Tym razem bez większych wspomagaczy. Cztery dni na nicorette i dwa na desmoxanie, to było jedno z prostszych pożegnań z nagłogiem nikotynowym.
W ramach nagrody co dwa dni idę do bankomatu i wypłacam równowartość 40 zł – tyle ile bym wydał mniej więcej na fajki w dwa dni. Pieniążki sobie leżą i cieszą moje oko. Z drugiej strony chyba czegoś nie przerobiłem, bo znowu czuje się troszkę jak między wódką, a zakonską. Jak to powiedział Robert Więckiewicz w serialu „Ślepnąc od świateł” – „Kurwa, juz było dobrze”. Nagle kurwa pojawił się były, tym razem w roli wielkiego cierpiętnika… ze złamanym serduszkiem i złamaną psychiką. No tak mi kurwa przykro, a może wróciło do niego wszystko co dawał? Chyba jestem za stary na rollercoastery emocjonalne. Rok czasu stałem w przeciągu, przewiało mnie wystarczająco…
Afirmacje i manifestacje
W takiej sytuacji świetnie rezonują ze mną dwa cytaty. „Wczoraj to juz historia, jutro to tajemnica. A dziś? Dziś jest darem, a z darów należy się cieszyć” – chodzi mnie o to, że nie wybiegam myślami w przyszłość, skupiam się bardziej na tym co jest tu i teraz. Czas spędzony razem był dla mnie niezwykle radosny, a uwaga, jaką mi poświęciła, była czymś wyjątkowym. Dawno nikt nie obdarzył mnie taką uwagą. Pięknie dziękuję, za te chwile. Drugim cytatem jest „Nie oczekuj niczego, spodziewaj się wszystkiego” – jakoś bez oczekiwań jest o wiele łatwiej. Mogę wszystko, nic nie muszę.
Ostatnimi czasy do regularnych praktyk takich jak, medytacja, reiki czy przytualnie drzew. Dorzuciłem manifestację metodą 3-6-9. Trzy razy rano tuż po przebudzeniu, sześć razy popołudniu i dziewięć razy tuż przed snem. Czy się coś wydarzy? A kij wie, w najgorszym przypadku zostanę z dobrym humorem i fajnymi doznaniami z ciała. Podczas niektórych czuję piękne lekkie przeszywające uczucie z okolic brzucha do grasicy. Moją ulubioną afirmacją jest. Ja nie biegnę za niczym. Ja przyciągam. Wiem, że wszystko co mi jest przeznaczone, na pewno mnie odnajdzie. Czy odnajdzie? A może już odnalazło? Sam nie wiem… W ostatnim tygodniu mam trochę więcej czasu dla siebie, nie wiem gdzie ja znowu zbłądziłem, ale tym razem czytam książkę „Joga Czakralna”. Myślę, że trochę będę praktykował. W przewija mi się również kurs na instruktora jogi.
Dla tych co dotrwali do końca. Dzięki, że jesteś! Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Mały update
Jak się szybko zaczęło, tak się szybko skończyło xD Trochę jestem zdzwiony swoją reakcją. Próbuję być smutny, ale jakoś mi nie wychodzi. Próbuję się wkurwić, no też mi nie idzie. Jedyne co czuję to wewnętrzny spokój. Startowałem z zupełnie innego miejsca niż zawsze., więc może to jest tego powodem. Jeśli ktoś mnie pytał w ostatnim czasie o tę znajomość, odpowiadałem ciągle tak samo. „Wróci”, będzie spoko. Nie wróci, nic się nie stanie. No i się nic nie stało, nawet nie muszę „wstawać z kolan”, zdmuchnę kurz z ramion i idę dalej.
https://jakzostacswietym.pl/blog
Share this content:
One Comment