fbpx
ParkBeats Festiwal

Festiwal

W dniach 30.08.2024 – 01.09.2024 odbywał się ParkBeats festiwal muzyczny w mieście Iłowa, potocznie zwanym Ajoła. Gdy tylko dowiedziałem się, że pierwszego dnia wystąpią takie gwiazdy jak Emma Hewitt i ATB, od razu wiedziałem, że muszę się tam pojawić. Lata świetności wyżej wymienieni artyści mają już dawno za sobą, ale takie Line-UP może się szybko nie powtórzyć. Zresztą, jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem i kocham muzykę elektroniczną, głównie Trance i House. Jak mnie pamięć nie myli to ATB mogliśmy słuchać przy niedzielnych obiadach oglądając program „30 Ton”, przed „Złotopolskimi”.

Z zakupem biletu czekałem do ostatniej chwili, w sumie nie wiem po co. Mieliśmy jechać w gronie najbliższych znajomych, tych z którymi spotykam się na co dzień. Wyszło trochę inaczej, ale skoro jestem otwarty na nowe znajomości, to mogłem pojechać zupełnie z inną „ekipą”. W dzień festiwalu latałem jak poparzony. Cierpliwość nie jest moją najlepszą stroną, od samego rana odliczałem godziny do rozpoczęcia eventu. Czekałem podwójnie ze względu na rozpoczęcie dwutygodniowego urlopu. Pół dnia w pracy słuchałem najlepszych kawałków tj. Dash Berlin ft. Emma Hewitt – Waiting, Cosmic Gate & Emma Hewitt – Be Your Sound, ilan Bluestone pres. Stoneblue – Hypnotized (feat. Emma Hewitt), ATB – Ecstasy czy Atb – Move On ft. JanSoon. Pani Emma ma tak anielski głos, że mogę go słuchać godzinami. Podnosi moje wibracje o kilka poziomów wyżej, słuchając jej numerów w mieszkaniu, ni stąd, ni zowąd zaczynam tańczyć lub wręcz „latać”.

Wyjazd

Wyjazd mieliśmy zaplanowany na 20. Nigdy tego nie ukrywałem, kocham imprezy, a imprezy kochają mnie. O 18 wpadałem do Adriana – ziomek. któremu wiele zawdzięczam. Ze dwa lata temu bezinteresownie namówił mnie na zakup krypto walut, podpowiedział wszystko co i jak oraz wytłumaczył cały proces zakupu oraz rejestracji konta. Efekt? Zarobiłem 3,5 razy tyle ile włożyłem. Jest na tyle miłym gościem, że w pewnym okresie dzwonił do mnie co tydzień i informował o możliwych ruchach na rynku kryptowalut. Ze względu na mój ekstrawertyczny charakter wieczór zaczęliśmy klasycznie – od dwustu mililitrów cytrynowo malinowego napoju.

Od samego wjazdu do miasta czuć i widać klimat imprezy, uśmiechnięci ludzie, elegancko ubrani, niekiedy w przebraniach albo w strojach, których nie zakładają na co dzień. Ja klasycznie, białe buty, jeansy i biały tshirt – to jedna z moich ulubionych kompozycji. Genialne w swojej prostocie, ale zapewniające szyk i elegancję. Event odbywał się w Parku Dworskim – park jak park, czyli świetne miejsce do spędzania czasu. Lubię te „głupoty” z numerologii, jako „7” pół ziemskich wcieleń spędzałem na dworach królewskich wśród arystokracji, dlatego tak świetnie czuję się w takich miejscach.

Czy były te wcielenia czy nie, fantastycznie się z tym bawię i czerpię z tego radość. Po to zszedłem na ten świat, aby się bawić, zwiedzać, poznawać nowych ludzi, inspirować i motywować do zmiany. Dusze takie jak ja, raczej nie inkarnują na ziemię na tym etapie rozwoju. Widocznie tak kocham ten świat, że postanowiłem wesprzeć swoich bliskich, znajomych, uczniów w ziemskiej wędrówce. Uwielbiam te teksty z „Wędrówki Dusz” – Dr Michaela Newtona.

Brak oczekiwań

Nigdy nie miałem i zapewne nie będę miał wielkich oczekiwań, ale ten festiwal był tak dojebany, tak to wszystko ze sobą współgrało, aż byłem w szoku. Wśród majestatycznej zieleni, ścieżek, krzewów, krzaków i drzew idealnie zostało dobrane oświetlenie rozlokowane w głównej części terenu. Dominowały moje ulubione barwy – błękit, róż i fiolet. Jeśli ktoś ogarnia kolory dusz – to mój jest fioletowy, chociaż nie jestem co do tego pewny. Podobno wskoczyłem na złoty, ale muszę to zweryfikować u pewnego źródła. Na całe szczęście byłem w parku, matka natura zawsze mnie uziemia, a byłem pewny że odlecę dosłownie i w przenośni w „kosmos”.

Nie ma co przedłużać w tym wpisie, to trzeba było poczuć. Jako ciekawostkę dodam, że założyłem w głowie, że muszę spotkać trzy osoby bez wcześniejszego umawiania się. Madzie z „kiosku”, „Mamę” Wiolę i Angelikę – koleżankę z pracy. Teren sceny był ogrodzony, można było tam wejść po zakupie biletu i okazaniu opaski. W Emmie Hewitt już się zgubiłem – tzn. sierotki nie ogarnęły, że trzeba pobrać opaskę, a ja poleciałem za daleko do przodu. Chwilę po tym spotkałem jedną ze swoich ulubionych koleżanek – Magdę. Próbowałem się zdzwonić ze znajomymi, ale było to nierealne.

Jebać to, zawsze sobie radziłem, to i teraz sobie poradzę. Stanąłem gdzieś w grupce ludzi. Stałem jak zahipnotyzowany, jak małe dziecko, które widzi swojego super bohatera z dzieciństwa. Nie mam pojęcia jak określić profesjonalnie głos Emmy, ale jak wspomniałem jest kurwa anielski. Wydawało mi się, jakbym znał każdy jej numer, a chyba tak nie było. Ale rezonowało ze mną wszystko. Poziom euforii, szczęścia i radości wypierdolił w kosmos. Obok mnie stał pozytywny ziomeczek, który podobnie jak ja był w euforii. Zbiliśmy parę piątek i tak samo cieszyliśmy się tym wyjątkowym momentem i koncertem.

Bratnie dusze

Przed ATB grał jeszcze „jakiś” DJ, na pewno ktoś znany, ale nie mi. Po wyjściu ze strefy spotkałem „Mamę” Wiolettę, z którą zamieniłem kilka zdań. Śmiało mogę stwierdzić, że to moja bratnia dusza, ale tych mam kilka. Jakże to jest pięknie, że Wiola jest na podobnej drodze i ogromnym wzroście duchowym, ale takich ludzi spotykam ostatnio pełno. W sumie, co druga nowa poznana osoba, okazuje się, że ma wiele wspólnego z moimi ulubionymi tematami – duchowością, samorozwojem, psychologią itd. Do gwiazdy wieczoru, została około godzina. Szybka przerwa na nawodnienie i coś do przekąszenia. Po drodze spotkałem Angelikę – koleżankę Bpracy. Oczywiście piszę to w żartach, że nie cierpię Angeli… Była w strefie VIP – stała ze 3-4 metry od gwiazd muzyki klubowej, pewnie ma z nimi kilka zdjęć, trochę jej tego zazdroszczę, ale przyjdzie kolej na mnie, też będę śmigał po strefach VIP-owskich.

ATB

Jak to mówi Tomasz Hajto, czas na truskawkę na torcie. Creme de la creme, pierdolonego „Boga” muzyki elektronicznej. Przed moimi oczami na scenie pojawia się sam André Tanneberger. O kurwa szok, ja zwykły, szary chłopak z Żagania stoję 20-30 metrów od Króla muzyki elektronicznej w latach 2004-2010? Nie pamiętam, strzeliłem w ciemno. Andre nie pierdolił się w tańcu, odpalił seta swoim pierdolonym bengerem, Ecstasy – tą nutę zna zapewne większość z was. Zawsze stroniłem od stania i nagrywania telefonem, ale tego dnia nie mogłem się powstrzymać. Od czasu do czasu odpalam sobie filmiki i czuję to, co czułem będąc tam na miejscu. Chociaż co ja pierdolę, tego nie da się poczuć drugi raz.

Ja miałem taki wyrzut całej chemii, którą potrafi wyprodukować nasz ludzki mózg, że mógłbym nią obdarować pół województwa, podobnie jak z energią – zasilił bym nie jedną wioskę. Nie zwracałem uwagi na nic, czy tańczą obok mnie jakieś fajne dupeczki, czy ktoś na mnie patrzy. Miałem cały świat w dupie. Liczył się tylko mój i był cudowny, zresztą był taki jak w ostatnich tygodniach. To co masz w sobie jest Twoim odbiciem na zewnątrz i ja w to kurwa wierzę, możecie mi pisać, że świat jest zły i okropny. Chyba, kurwa wasz, nie mój. W pewnym momencie stanąłem podniosłem głowę do góry i skierowałem słowa do wszechświata – Ty mi kurwa żadnej kobiety nie zsyłaj, absolutnie żadnej, nikt mi tego nie ukróci.

Reiki

W książce „Wędrówka dusz” zielony kolor oznacza uzdrawianie. W niebo zostały wystrzelone serpentyny i takie małe kolorowe papierki. Była późna godzina, więc niełatwo było taki złapać xDD Jaki kolor chwyciłem? Oczywiście, że zielony w tym momencie postanowiłem, idę na kurs reiki.

Obecnie pojęcie reiki jest znane dzięki twórcy metody uzdrawiania, która nazywa się usui-reiki-ryōhō (jap. 臼井靈氣療法). Jest to system, metoda uzdrawiania za pomocą energii życiowej. Usui to nazwisko twórcy tej metody – Mikao Usui. Znak rei 霊 oznacza w języku japońskim ducha lub duszę, natomiast znak ki 気 jest pojęciem znacznie szerszym. Może oznaczać m.in.: ducha, duszę, serce jako uczucie, umysł, nastrój, energię. W słowie reiki jest odpowiednikiem chińskiego qi, czyli energii życiowej przenikającej wszechświat.

Istnienie energii duchowej reiki – podobnie jak istnienie innych form energii życiowej (np. duszy ludzkiej) – nie zostało dotychczas potwierdzone przez obserwacje naukowe. Dlatego ta forma poprawy zdrowia należy do medycyny niekonwencjonalnej.

Regeneracja, czas na wakacje

Wróciłem do domu po 3 w nocy, to mogło stanowić lekki problem związany z wylotem do Turcji następnego dnia. Skorzystałem z drogi na skróty i poprawieniu swojego stanu zdrowia i zmęczenia o 180 stopni. Poranny spacer boso po parku plus przytulanie dwóch drzew, które niemalże „wyssały” ze mnie resztki trucizny jaką w siebie wlałem poprzedniego wieczora. 12:30 wyjazd z Żagania, 17:25 TurkishAirLines zabierały mnie na pierwsze zagraniczne i pierwsze siedmiodniowe wakacje. Dorzucam kilka materiałów wideo o różnej jakości. Musicie mnie zrozumieć, było późno i ręka nie trzymała pionu jak powinna.

Jestem ogromnie wdzięczny i szczęśliwy za tak wspaniały event w moich najbliższych okolicach. Wielkie brawa dla włodarzy miasta za zorganizowanie tak magicznego festiwalu. Dziękuję pięknie, oby to była cykliczna impreza.

Zdjęciu wyróżniające wpis wykonał Pan Adam Żyworonek

Poniżej wpis z kursu i praktyk reiki

https://jakzostacswietym.pl/blog

Share this content:

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *