fbpx

Perfekcyjna sobota – misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

Boże jak ja uwielbiam swoje kolorowe życie, co prawda soboty nie zacząłem zbyt dobrze, gdyż przed południem zjebałem przyjaciela. Uciąłem popołudniową drzemkę i obudziło mnie połączenie telefoniczne. Pech chciał dla korektora tego bloga, że to było połączenie od niego. Jak mnie ktoś obudzi to jestem jak osa, kąsam bez opamiętania. Oczywistym jest fakt, że z czasem poziom zdenerwowania spada. Wnieśliśmy meble na czwarte piętro, korona mi z głowy nie spadła. Trochę marudziłem, że mam naciągniętego achillesa i średnią ranę na stopie, która powoduje ból podczas chodzenia. Na drugi dzień przeprosiłem za swoje zachowanie.

Burger czy pierogi

Tego dnia w Żaganiu miała się odbyć kąpiel w dźwięku – misy i gongi, od rana zachodziłem w głowę, kto mógłby tam pójść ze mną. Wracając od Przemka, spotkałem starego znajomego, z którym pracowałem w pizzeri. Chwilę pogadaliśmy – co tam? jak tam? Wspomniałem o misach i gongach, zapytałem czy się tam wybierają? Tomek odparł – idziemy, moja siostra specjalnie z Wrocławia przyjechała na kąpiele dźwiękowe. Wracając na chatę walczyłem przez pół drogi, gdzie zjeść obiad. Po głowie chodził mi burger z frytkami i colą, ale to kosztuje 50 zł. Znowu wydam niepotrzebnie pieniądze, pójdę na pierogi, najem się tak samo i równie ze smakiem.

W związku z tym, całkiem zmieniłem trasę powrotu do domu. Przemierzając blokowiska wyszedłem w centrum miasta na rynek, podnoszę głowę. O kurwa bananowa, nie widziałem jej w chuj czasu. Powinienem pójść w innym kierunku, ale to było ode mnie silniejsze. Dzieliła nas odległość z 30 metrów, na twarzy wyglądała tragicznie, zero energii i sił witalnych. Chociaż mogłabyś być kurwa szczęśliwa… Po tym widoku momentalnie odcięło mi zasilanie i całe ciało zaczęło drżeć. W chacie zrobiłem codzienne obowiązki – pranie, mycie naczyń, do mis zostały dwie godziny.

Misy i gongi

Wróciłem do miasta na obiad, pierogi wygrały z burgerem. Zamówiłem porcję na wynos, chciałem zjeść w parku. Czekając na zamówienie zauważyłem, że po ogródku kręciła się para i szukała miejsca gdzie usiąść. Podszedłem i powiedziałem, że zamówiłem na wynos i mogą sobie usiąść na moim miejscu. Czasem wystarczy zapytać, nikt nikogo nie zje. Terapia dźwiękiem odbywała się w żagańskim parku, około godziny 15:00. Nie pomyślałem o kocyku, ale na szczęście Tomasz miał jeden dodatkowy w bagażniku. Wiedziałem, że zasnę, ale nie wiedziałem jak szybko. Na oko było to mniej więcej 5 minut po usłyszeniu pierwszych dźwięków. Skąd wiedziałem? Fioletowy obraz przed zamkniętymi oczami. Ciekawe, gdzie dusza poleciała tym razem… O 15:45 się obudziłem, chwilę pogadaliśmy i czas ruszać dalej, Dźwięki dały idealne podłoże pod następną część dnia, błogi spokój mnie nie opuszczał.

20240824_151449-scaled Perfekcyjna sobota - misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

Mecz, derby Żagania

Następnym wydarzeniem był mecz piłki nożnej. Czarni Żagań vs Sprotavia Szprotawa, wygraliśmy 1:0. Co prawda emocje jak na grzybach, pół meczu przegadałem. Kiełbaska z grilla i trzy złociste napoje towarzyszyły mi podczas tej imprezy. Mecz zakończył się o 19:10, miałem mało czasu. O 20 mieliśmy zaplanowany wyjazd do Żar na koncert zespołu IRA, ale wcześniej miałem wpaść na godzinkę do Havany (Żarska pizzeria połączona z klubem Emporium) na urodziny „ślicznotki” z korpo.

Mecz Perfekcyjna sobota - misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

Cukiereczek

Na koncert jechaliśmy w czteroosobowym składzie – ja, gekuś, admirał i cukiereczek- nasza nowo poznana koleżanka. Podobno aniołów nie zsyłają na ziemię, ale widocznie czasem sie pojawiają. Abstrahując od wybitnej urody, ale ja nie mam wielkich oczekiwań. Do pełni szczęścia wystarczą mi ciemne włosy, czarujący uśmiech, dwie nogi i dwie ręce. cukiereczek ma wręcz olśniewający uśmiech, niesamowitą osobowość i jest duszą towarzystwa, zresztą tak jak ja.

Urodziny, dyskoteka

Klub muzyczny otwierali później, więc początek urodzin był w pizzerii. Marcelku lej tą wódeczkę, ja nie mam czasu, umówiłem się na koncert, chcę tam iść i tam pójdę. Ostatnio ciągle spotykam ludzi, którzy podobnie jak ja, wkroczyli na ścieżkę „duchową”, fajnie jest porozmawiać z kimś, kto ogarnia te tematy, można wymieniać się ciekawymi doświadczeniami i innym spojrzeniem na te zagadnienia. Jestem dość zaprawiony w imprezowych bojach, więc narzuciłem niby „wysokie” tempo. Zawsze w takich dniach przypominam sobie, że 90% to ciężka praca, a tylko 10% to jest talent xDD.

Generalnie stronię od imprez firmowych, mam chujowe doświadczenia z tym związane xDD W tym gronie jest zawsze miło. Podobnie jak ja, kilku uczestników wybierało się na koncert, tak jak teraz pomyślę, to nie było to miłe zachowanie z naszej strony. Wiem po sobie, jak organizowałem swoje urodziny i ktoś na ostatnią chwilę nie przychodził, nie dając nawet o tym znaku, albo przychodził na godzinę. No trudno, takie rzeczy się zdarzają, teraz wiem, że jestem odpowiedzialny tylko za siebie i nie mam wpływu na zachowania innych osób. Z tego też tytułu wyjebałem datę urodzenia z Facebooka, mniej oczekiwań, mniej rozczarowań.

Kogo przyciągam?

Na imprezie był jeden z moich ulubionych ziomków z pracy. Opisywany jest tutaj jako „Pozytywna mordeczka”. Poznałem jego siostrę Patrycję, ale na samym początku zostałem przytłoczony jej aurą. Ledwo wysiadła z samochodu i usłyszałem, że jest moim aniołem i specjalnie ubrała się na biało. Po czym pokazała obrączkę na placu. Kurwa mać, znowu mężatka, co jest do chuja? Dlaczego przyciągam tylko zajęte kobiety? Tak teraz sobie myślę, że to co mam w środku jest moim odbiciem lustrzanym na zewnątrz. A przecież jestem kurwa wolnym kawalerem, to dlaczego spotykam tylko i wyłącznie zajęte kobiety? Nie wiem, ale się domyślam, przecież kurwa się odciąłem. Wszystkim czym kurwa potrafiłem, nawet stosowałem „rytuały” ze świeczkami, czary i odcięcie w kronikach akaszy.

457250210_902298538593056_8746327343178827494_n-1024x461 Perfekcyjna sobota - misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

Koncert IRA

Pech chciał, że za późno przyszedłem. Kojarzę może ze trzy piosenki z koncertu. Czas na pajdę i na dyskotekę plenerową. W kolejce coś mnie podkusiło i gwizdnąłem pieroga, następnego dnia zżerało mnie sumienie z tego powodu. Jako pokutę trzy razy przyjeżdżałem do Żar, aby zapłacić z nawiązką za kradzież pieroga. Za trzecim razem się udało, na całe szczęście pożegnaliśmy się z uśmiechami na twarzy. Zamówiłem pajdę ze smalcem z dodatkiem mięsa i ogórkiem, szepnąłem do ucha przesympatycznej starszej Pani, czy dorzuci mi cebulę xD

Dostałem wszystkie dodatki w gratisie. Spotkaliśmy kolejnych znajomych, zamieniliśmy parę zdań i zmiana planów, idziemy na dyskotekę do Emporium, do moich znajomych z pracy. Gekuś miał w tym tygodniu urodziny, więc mieliśmy wstęp za darmo. Widziałem trzy edycje You Can Dance, więc wiem co to taniec. Ponownie spotkałem siostrę kolegi, Patrycję. Akurat tańczyłem z cukiereczkiem. Patrycja podeszła i mówi odbijamy, nie miałem za bardzo na to ochoty. Cukiereczek wybrnął mistrzowsko z tej sytuacji. Pokazała pierścionek na palcu xDD Miałem już spokój do końca imprezy. Czego nie mógł powiedzieć Marcelek xDD

Empo Perfekcyjna sobota - misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

Koniec tej pięknej soboty, poranek w parku

Wracaliśmy około 2:30, bardzo często mam tak, że lubię wyjść sam i sobie pospacerować, bez większego znaczenia gdzie. Zgłodniałem to poszedłem na Orlen. Jezus Maria, było tam ze 100-200 osób, żeby rozgonić to towarzystwo potrzebne by było wojsko. Kiedyś opisywali ten Orlen w lokalnych gazetach, ale to co tam zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania, wyglądało to jak zoo. Zajechaliśmy w Żaganiu na stację. Zjadłem burgerka, ostatnia setka i do spania, gdzieś około 3:33. Wstałem o 8, czułem się jak młody bóg.

Poszedłem do parku szukać uziemienia. O 8:20 spacerowałem na boso i przytuliłem kilka drzewek. Przechodziły obok mnie dwie Panie, ale chyba totalnie zignorowały ten temat. Z rana było jeszcze ciepło i świeciło słońce, wpadłem na pomysł żeby pojechać nad wodę. Udałem się na najbliższy posterunek policji, wynik? Zero Zero, co jest moim zdaniem niemożliwe, ale co chwilę przydarzają mi się jakieś cuda. Po drodze spotkałem dwa motyle, jeden brązowy, drugi biały. Później 777, 888, 999 i 5555. Ale te „znaki” widzę codziennie od miesiąca?

pexels-toulouse-4484255-1024x683 Perfekcyjna sobota - misy, gongi, mecz, dyskoteka, koncerta IRA

https://jakzostacswietym.pl/blog

dkzary.pl/dni-zar

Share this content:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *