Wdzięczność – motyw przewodni i lekcja życia
Tym razem zacznę od tyłu, czyli od wniosków. Chyba spierdoliłem wszystko co się dało w tej relacji. Zapomniałem o samym sobie, nie realizowałem swoich pasji, przestałem uprawiać sport i się troszkę spasłem. Oddałem całego siebie, a jak to się kończy każdy wie. Jak latasz po niebie to upadek jest bardzo bolesny. Byłem nieodpowiedzialny, nie planowałem przyszłości, interesowała mnie tylko zabawa, a i praca razem to też nie był najlepszy pomysł. Szczególnie rola przełożony>pracownik. No i najważniejsze, szukaj szczęścia w sobie, nie w innych osobach.
Jak wdzięczność zmienia życie?
2015 r. Zaczęło się podobnie, impreza urodzinowa kolegi z pracy, ale bardziej w kameralnym gronie. Klasycznie nie zwracałem większej uwagi na Pyśkę, coś tam rozmawialiśmy i tyle z tego pamiętam. No i szybko nabierała czerwonego koloru na twarzy, to chyba spoko. Historia stara jak świat: domówka, balety w klubie do samego rana, powrót do solenizanta na chatę, spaliśmy razem. Ale nic nie było, już nawet nie miałem ochoty próbować, pocałunek odrzucony, chodzenie za rękę odrzucone. Obróciłem się plecami i poszedłem spać.
Pierwsze spotkanie w pracy, oboje czerwoni jak burak. Tak się złożyło, że do kin wchodziła kolejna część „Listy do M”, bodajże część druga. Byłem wielkim fanem tej serii. Wspiąłem się na wyżyny swojej odwagi i zapytałem Pyśki czy pójdzie za mną obejrzeć ten film. Po kinie drink, szczera rozmowa, wieczorny spacer. I powolutku to się rozwijało i przerodziło w wielką miłość i mój pierwszy poważny związek. Była to intensywna i romantyczna relacja: kwiaty, wino, napisałem nawet kilka wierszy.
Dawaj wszystko we wdzięczność
Jestem ostatnim romantykiem XXI wieku, moja kreatywność na udany dzień, pełen wrażeń nie zna granic. Ale to historia jak każda. Najcenniejszą lekcją jaką dostałem była nauka wdzięczności, wcześniej nieznanego mi pojęcia. Jak grasz w gry komputerowe i wybierasz postać wojownika to dajesz wszystkie punkty w siłę, jak grasz w życie, pakujesz wszystko we wdzięczność. Wdzięczność pokonuje wszystko, nawet największe traumy. Jak wspomniałem, start był wysoki i upadek bolesny. Pewnego dnia usłyszałem „Nie pasujemy do siebie”, no zajebiście tylko tyle? Chyba zasługuję na większe wytłumaczenie… Na dzień dzisiejszy wiem, że było to wystarczające tylko jak zawsze mądry Polak po szkodzie.
Jak ból może prowadzić do rozwoju?
Życie wywróciło mi się do góry nogami. Każdego dnia towarzyszył mi ogromny ból i cierpienie. Nie wyobrażałem sobie pracy w tym samym miejscu i to na jednym dziale. Rozpocząłem szybkie poszukiwanie pracy. O mały włos nie skończyłem w hurtowni mięsnej na nocnej zmianie. Nie radząc sobie z wewnętrznymi rozterkami zapisałem się do psychologa, to był również mój pierwszy epizod z antydepresantami. Wtedy powtarzałem, we mnie tyle szczęścia ile zmieści się w tabletce. Zmiana pracy również nie była dobrym rozwiązaniem, zderzenie z rzeczywistością było bardziej boleśniejsze niż może się wydawać. Organizacyjnie trzy poziomy niżej, tyle jadu i fałszu w życiu nie spotkałem. To była jedna z cenniejszych lekcji jakie dostałem w życiu.
Na dłuższą metę praca w tym miejscu nauczyła mnie wielu pozytywnych rzeczy. Nauczyłem się korzystać z wkrętarki i innych tego typu narzędzi. Wychodzę z założenia „nie muszę umieć wszystkiego, ale powinienem znać kogoś kto to zrobi”. Chcąc nie chcąc chłop powinien potrafić skręcić szafkę czy łóżko…. Nauczyłem się również, że niekoniecznie ten, kto się do mnie uśmiecha, chce dla mnie dobrze. Jak poradziłem sobie tutaj, to poradzę sobie wszędzie.
Zdrapka
Jak by tego było mało, pojechałem znajomej po zdrapki. Jak się później okazało wylosowałem zdrapkę z główną wygraną xDD Obiecała, że dostanę połowę za moją szczęśliwą rękę. Euforii szczęścia nie było końca, dostać roczne wynagrodzenie od ręki. Już widziałem siebie w czarnym BMW e46. Moja radość trwała 48 godzin. Z obiecanej połowy dostałem ledwo 1000 zł, szukając sposobu na otrzymanie swojej części znajomi podpowiedzieli „Nagraj ją”. Tak też zrobiłem, sprawa trafiła do sądu. Adwokat twierdził, że wygraną mamy w kieszeni. Gdy sprawa trafiła do sądu, wywołała ogromne zainteresowanie, a to tylko jedna z wielu historii w tamtym okresie. To gówno ciągnęło się 3 lata, finał pewnie jesteście w stanie przewidzieć sobie sami. Przejebałem sprawę w sądzie i byłem do tyłu 10 000 PLN.
Jak to mówią „karma zawsze wraca”, ja przegrałem pieniądze, ona życie rozstając się z mężem który ją utrzymywał. Zmuszona była wyjechać do Niemiec na ogórki. Ahh te kobiety: kłamią, ranią i zależy im tylko na pieniądzach xDD. Obsesyjnie zacząłem drapać zdrapki. Potrafiłem kupić całą paczkę zdrapek z 250 zł. Lotto deklaruje, iż minimum w takiej paczce zwraca się 50-55%. Potwierdzam te deklaracje. Miałem jeszcze jeden epizod w tym okresie, ale tym już się z wami nie podzielę.
Determinacja
Uwielbiam w sobie determinację, którą posiadam. Jak się za coś wezmę z pasją i zaangażowaniem to potrafię „dowieźć” to do końca. Szybko stanąłem na nogi, odstawiłem alkohol, papierosy, sport znowu był moją największą pasją, delikatnie poprawiłem sylwetkę. Epizod z Setaloftem uważam za dość interesujący. A Pyśce dziękuję za jedną z cenniejszych lekcji i najpiękniejsze wspomnienia, wszystko co złe odeszło w niepamięć. Niestety po latach Pyśka przegrała walkę z depresją, ryczałem jak bóbr przez cały dzień i to chyba nie jeden. Znów poczułem ogromny ból i tęsknotę, po rozstaniu widzieliśmy się tylko raz i nigdy już nie będzie ku temu okazji. Nawet nie powiemy sobie zwykłego „Cześć”. Pyśka utrzymywała kontakt z moją siostrą, kiedyś powiedziała jej, że moja kobieta będzie najszczęśliwsza na świecie. Do dziś się nie znalazła, ale nie tracę nadziei 🙂
https://jakzostacswietym.pl/blog
https://swps.pl/nauka-i-badania/nasze-dzialania/badania-i-wdrozenia/33343-odczuwanie-wdziecznosci-a-depresja-nowe-badanie-naukowcow-z-instytutu-psychologii – badania wdzięczności
Share this content: